“Chrzan”
Brzechwa Jan
Płacze chrzan na salaterce,
aż się wszystkim kraje serce.
“Panie chrzanie,
niech pan przestanie!”
Chudy seler płacze także,
mówiąc czule: “Panie szwagrze,
panie chrzanie,
niech pan przestanie!”
Rozpłakała się włoszczyzna:
“Jak to można? Pan mężczyzna,
panie chrzanie,
niech pan przestanie!”
Pochlipuje bochen chleba:
“No, już dosyć! No, nie trzeba!
Panie chrzanie, niech pan przestanie!”
Ścierka łka nad salaterką:
“Niechże pan nie będzie ścierką,
panie chrzanie,
niech pan przestanie!”
Wszystkich żal ogarnął wielki,
płaczą rondle i rondelki:
“Panie chrzanie,
niech pan przestanie!”
A chrzan na to: “Wolne żarty,
płaczę tak, bo jestem tarty,
lecz mi nie żal tego stanu,
a łzy wasze są do chrzanu!”